Nie jesteś zalogowany na forum.
Witam. Patrząc na wypełnione pod korki winem gąsiory szklane o różnej wielkości do 34L od 10L zastanawiam się czy taki gąsior (dama, balon) może sam od siebie pęknąć z powodu nie widzialnych rys? Mieliście takie przypadki. Swoją drogą byłoby bardzo szkoda jakby się tak rozlało z 34L prawie gotowego wina.
Tak młody jak dziś nie będziesz już nigdy!
Offline
Może pęknąć jak będziemy go nieśli bez kosza..Straciłem tak dwa balony, stare, po ojcu. Dostałem je bez kosza i tak nosiłem. 50 tka i chyba 30-tka. Ten większy pękł na obwodzie, w najsłabszym miejscu, szkło miało milimetr grubości. Ten mniejszy pękł trochę wyżej, przy przenoszeniu, trochę mnie pociął..
Samoczynnie może pęknąć przy fermentacji w miazdze , jak czapa zatka wylot i wzrośnie ciśnienie..
Niektórzy leją wrzątek do balonu, wtedy może np. odpaść dno..
Dlatego aby uniknąć powyższych problemów niektórzy produkują wina w pojemnikach plastikowych.
Tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Offline
Dzięki Zibi. Ale ja zastanawiam się czy nie ruszając nawet takiego dymiona z winem, który stoi sobie spokojnie na stole czekając na kolejny odciąg dymion może sam pęknąć. Swoją drogą wypełnione miałeś te dymiony, które Ci pękły?
Tak młody jak dziś nie będziesz już nigdy!
Offline
Dzięki Zibi. Ale ja zastanawiam się czy nie ruszając nawet takiego dymiona z winem, który stoi sobie spokojnie na stole czekając na kolejny odciąg dymion może sam pęknąć. Swoją drogą wypełnione miałeś te dymiony, które Ci pękły?
Tak, były pełne albo albo w połowie pełne - ten większy..Noszenie pełnej 50-tki bez kosza to średnia przyjemność..Bardziej mi było żal wina niż balonu.
Tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Offline
Ja też miałem taki przypadek i nawet kosz nie pomógł (50l), wszystko poszło na podłogę bo pękł przy samym dnie, i od tamtego czasu nie używam dużych balonów, max 15l (przynajmniej mniejsza strata , prócz tego szkło ma mniejsze naprężenia).
Offline
Ja podobnie, największy balon szklany to 20-tka..Jakbym miał mieć coś większego to kupiłbym wiadro fermentacyjne z tworzywa sztucznego.
Prócz wspomnianej 20-tki, mam 15-tki, 10-tki, 5-kę , butle 5 litrowe i 2,5 litrowe.
Z tworzyw mam 3 butle po wodzie Eden poj. 18,9 litra i wiadra fermentacyjne 10-litrowe.
Tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Offline
Szkło mam podobne, tylko bez 20l, natomiast jeżeli chodzi o fermentory to ich ma sporo, do piwa 5 sztuk 33l (jeden z kranikiem i filtratorem do oddzielania młuta od brzeczki) i do wina 2 30l + 2 20l i 4 10i (odzysk z akcji miodowej) .
Offline
Taki kranik to wygoda..Choćby przy butelkowaniu..
Tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Offline
Dzięki. Właśnie ja aktualnie przetrzymuje dwa gąsiory 34L, prawie gotowe do butelkowania wina. Chyba trzeba je będzie jak najszybciej zabutelkować lub wypić.
Tak młody jak dziś nie będziesz już nigdy!
Offline
Hmmm, wszystko zależy ile one maja, czy już na pewno nie zrzucają osadu od kilku miesięcy, ja najwcześniej butelkuję po około roku, a i w przypadku win dłużej trzymanych w balonach po zlaniu i zakorkowaniu zrzucały osad/barwnik i trzeba je było przebutelkować .
Offline
Dzięki. Właśnie ja aktualnie przetrzymuje dwa gąsiory 34L, prawie gotowe do butelkowania wina. Chyba trzeba je będzie jak najszybciej zabutelkować lub wypić.
Szybko wypić, tyle wina? Z czego to wino?
Tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Offline
Oczywiście żartowałem 34L szybko to nie da rady, pewnie z tydzień picia . Z wiśni a drugie z porzeczek moje ulubione
Tak młody jak dziś nie będziesz już nigdy!
Offline
Z czarnych porzeczek? Istotnie znakomite..
Tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Offline
Robię zawsze wino z samych wiśni, winko z porzeczek czerwonych + czarnych w ilości ok 2/3 czerwone + 1/3 czarnej. Oba bardzo smaczne, ale najlepiej spróbować następnie je połączyć w ilości 2/3 wiśnia + 1/3 porzeczka.
Tak młody jak dziś nie będziesz już nigdy!
Offline
Wiśnie z pestkami? Ile czasu fermentacja w miazdze? Ja miesiąc..Z pestkami.
Tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Offline
Oczywiście wiśnie zawsze dryluję, bo kwas pruski. Porzeczki zawsze obieram ze szczypółek. A fermentuję jak każde wino dopóki nie idzie powietrze z rurki (stara metoda, ale jej się trzymam) i jak na razie mnie to jeszcze nigdy nie zawiodła.
Tak młody jak dziś nie będziesz już nigdy!
Offline
Kwas pruski zabija komórki rakowe. To inaczej amigdalina..Nie nie pozbywam się pestek..Lubię te pestkowe aromaty..
Tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Offline
Ja tam zawsze pestek się pozbywam, ale bez przesady jak tam któraś część wpadnie to ich nie wyciągam. Ale wiśniowe obowiązkowo, co roku winko robię.
Tak młody jak dziś nie będziesz już nigdy!
Offline
Ja też, z dzikich wiśni zbieranych w polu, ale w tym roku nic nie miały..
Tylko ten kto nic nie robi nie popełnia błędów.
Offline